Koniec zimowania i obijania się przez okres mrozów i wczesnego wieczoru, dzien zrobil się juz znacznie dluzszy więc zabralismy sie pelna para za wykonczenie, więc lada dzien wpadamy do srodka z TYNKAMI, wybralismy gipsowe, całosc polozymy maszynowo bo to wg nas najszybsza i najdokladniejsza metoda, z poczatku myslelismy zeby zrobic to czesciowo (wieksze pomieszczenia dac maszynowo a male recznie)ale to się nie oplaca. Zbędna praca. W srodku prace instalacji elektrycznej moj kochany mąż już ukończył, wypełnił też szczeliny miedzy belkami stropu, ja się wzielam za pomiarowanie dlugosci scian pod tynki , na szczescie z nieba spadla mi laserowa miara przy ktorej inwentarka poszla baaaardzo sprawnie niecale 10 min .
Długość pełna ścian w naszym Bonsai osiagnela 442 m2, to o 16m2 mniej niz w projekcie bo opuscilismy sufit nad salonem a nie podbity do poddasza.
Zastanawiam się też z męzem nad tym czy jest sens na tym etapie obciac budowę dookola trawnikiem, mamy wszedzie żolty piach dookola.
Tak samo nurtuje nas sprawa ocieplenia poddasza, slyszelismy duzo o metodzie ocieplania pianką bo sprawnie i czysto i nie ma tak duzych mostków cieplnych jak przy welnie mineralnej. A jak juz to jaka Wy wybraliscie metodę i dlaczego i jak cenowo wychodzi za m2?
Gdzies zaginelo mi zdjecie z tyłu domu, dolacze je wieczorem, jak fajnie wyglada juz taras i calosc domu po wyrownaniu do zera.
Pozdrawiamy Was cieplo i wiosennie z Bonsaia:)